Zapraszam na #21 odsłonę ,,Zeszytu szczerości”!
W roli głównej Anna Sakowicz – autorka trylogii kociewskiej, zbioru humoresek „Żółta tabletka” oraz powieści ,,Niedomówienia” i ,,Szepty dzieciństwa”.
Zeszyt szczerości
- Nazywam się: Anna Sakowicz
- Moja rodzinna miejscowość to: Stargard Szczeciński (przeżyłam tam dokładnie czterdzieści lat swojego życia).
- Moje zwierzątko to: najukochańszy kocur na świecie – Nutuś.
- Z przedmiotów szkolnych najbardziej lubiłam/em: matematykę, wychowanie fizyczne i chemię, język polski był na czwartej pozycji. Zresztą należę do osób, które w dzieciństwie lubiły szkołę. Za to nie cierpiałam biologii. Nigdy. Na żadnym poziomie edukacji (od podstawówki po liceum).
- Moja ulubiona dyscyplina sportu to: zdecydowanie siatkówka, ale na studiach grałam w koszykówkę, wcześniej też przez kilka lat trenowałam AIKIDO. W podstawówce za to uwielbiałam piłkę ręczną. Obecnie najprzyjemniejsza jest jazda na rowerze, ale wyłącznie turystycznie.
- W dzieciństwie zasłuchiwałam/em się w: W Europe! Rany, to dopiero była miłość. Kochałam się platonicznie w gitarzyście tego zespołu. Cały pokój miałam wytapetowany jego podobizną. A w tamtych czasach zdobycie plakatu równało się z wstawaniem przed szóstą i wyczekiwaniem w kolejce przed kioskiem, aż pani otworzy i sprzeda „Świat Młodych”. Napisałam wtedy też swoją pierwszą powieść o miłości do tegoż gitarzysty. Zajęło mi to aż trzy zeszyty sześćdziesięciokartkowe. Nawet szwedzkiego chciałam się uczyć! Pisałam listy do fanklubu. W odpowiedzi dostałam zdjęcie z autografami członków zespołu! To było coś!
- Relaksuję się: jeżdżąc na rowerze albo siedząc na tarasie. Lubię też wziąć swojego kota na kolana i pogłaskać go, bo to odpręża. Ponadto Nutuś potrafi słuchać jak nikt inny.
- W TV oglądam zazwyczaj: Niestety w TV oglądam tylko wiadomości. Nie mam czasu na patrzenie na ruchome obrazki.
- Gdy mam chandrę: jem czekoladę. Wiem, nie powinnam, ale cóż, jestem słabym człowiekiem.
- Złości mnie: ludzka głupota i zawiść. Jak się je doda do siebie, to niestety ich następstwem jest ludzka nienawiść. Nie mogę zrozumieć, że ludzie mogą się nienawidzić taką zwyczajną czystą nienawiścią. I każdy powód tu jest dobry. Bo ktoś jest chudszy ode mnie, osiągnął sukces, ma ładniejszą trawę przed domem albo jest innej opcji politycznej. Przerażające.
- Uwielbiam jeść: owoce i czekoladę. Straszny łasuch jestem, dlatego też przez całe życie się bezskutecznie odchudzam. W dodatku lubię poznawać nowe smaki. Uwielbiam wszelkiego rodzaju sałatki, sushi… Mogłabym tu stworzyć całkiem niezłą listę wszelkich smakołyków.
- Moją pierwszą miłość poznałam w: szkole podstawowej. Nie pamiętam dokładnie jak, ale za to te motyle w brzuchu, ukradkowe spojrzenia owszem. Piękne zauroczenie.
- Zaczęłam/em pisać w wieku: sześciu lat. Napisałam i zilustrowałam pierwszą swoją książkę. 🙂 Mama zszyła mi kartki. Potem jako nastolatka napisałam kilka powieści (jedną wspomniałam wyżej). Pamiętam, jak z bratem pisaliśmy „Dżumę”. Szybko się jednak okazało, że ktoś już przed nami to zrobił, więc się zniechęciliśmy. Natomiast tak zupełnie na poważnie pierwsza moja powieść wydana została, kiedy skończyłam czterdzieści lat. Późny debiut, ale to dowód na to, że marzenia można realizować w każdym wieku.
- Gdy piszę, czuję się w innym świecie. Czasami też czuję ból kręgosłupa, ale to mało romantyczne, by wspominać, mówiąc o pracy pisarza. 🙂
- Krytyka – motywuje czy zniechęca? Konstruktywna krytyka motywuje do pracy. Myślę, że od momentu debiutu pracuję nad sobą, poprawiam swój warsztat. Mam nadzieję, że czytelnicy to dostrzegają z każdą kolejną moją książką. Za to krytyka dla samej krytyki czy hejt mnie zniechęcają. Wpadam wtedy w dołek, nie umiem chyba jeszcze złapać odpowiedniego dystansu. To po prostu boli i racjonalizowanie takich „krytycznych” tekstów nie zawsze pomaga.
- Często wspominam dzieciństwo mojej córki. Lubię przypominać sobie momenty, kiedy była mała, tańczyła w domu krakowiaczka lub czytała dowcipy ze swojej ulubionej książki.
- W wolnej chwili czytam, jeżdżę na rowerze, cieszę się obecnością męża.
- Nie lubię, gdy mi coś nie wychodzi. Łatwo tracę cierpliwość i się denerwuję. Chciałabym być perfekcyjna w niektórych dziedzinach, ale oczywiście jeszcze mi się to nie udało.
- W wymarzoną podróż wybrałabym się do ……. Nie wiem gdzie. Miejsce chyba nie jest ważne. Ważniejsze z kim. Z moim mężem mogę jechać na wyprawę rowerową po Kociewiu, ważne, żeby być razem. Tak mało mamy czasu dla siebie na co dzień, więc wymarzoną wyprawą byłaby ta wspólna w dowolne miejsce na ziemi.
- Mój ulubiony gatunek literacki i ulubiona książka to… Numerem jeden dla mnie jest realizm magiczny. Uwielbiam Marqueza. „Sto lat samotności” czy „Miłość w czasach zarazy” to z pewnością ulubione książki. Jednak mam wiele miłości literackich i w tym wypadku na pewno nie jestem wierna.
- Pisarz, którego przeczytałam [chyba] wszystkie książki to Oscar Wilde, Gabriel Garcia Marquez, Michel Faber, Remigiusz Grzela, Janusz Rudnicki, Magdalena Kordel… Mam tak, że jak mi jakiś autor przypadnie do gustu, to czytam go bez opamiętania.
- Przyjaźń jest dla mnie niezwykle ważna, bo bardzo przywiązuję się do ludzi. Najważniejsza jest jednak przyjaźń męża, ponieważ ona stała się podstawą naszej miłości.
- Gdybym wygrał/a na loterii to podejrzewam, że moje serce mogłoby tego nie wytrzymać. Los więc wie, co robi i szczędzi mi tego typu przeżyć.
- Mój ulubiony cytat z książki: „Zapach książki równa się zapachowi słów użytych przez autora” – to słowa z moich „Niedomówień”. Wiem, że to nieskromnie cytować siebie, ale jestem „wąchaczem” książek i wydaje mi się, że w nich pachnie nie tylko farba drukarska, lecz także jakaś historia zaklęta w słowa.
- Moje życiowa dewiza: TO SIĘ DA! Tego nauczyłam się po przeprowadzce na Kociewie.
Anna Sakowicz – absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Przez 17 lat pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnym regionalnego pisma pedagogicznego. Debiutowała, pisząc do szczecińskiego „Punktu Widzenia”. Od 2013 r. prowadzi blog Kura Pazurem (kuradomowa.blogujaca.pl).
Prywatnie: mama studentki, szczęśliwa żona, posiadaczka kota Nutusia i bibliofilka.
Autorka książek:
− zbioru humoresek „Żółta tabletka” (groteska, absurd, purnonsens);
− trylogii kociewskiej: „Złodziejka marzeń”, „To się da!”, „Już nie uciekam” (ostatnia część miała premierę 15 marca);
− powieści obyczajowych: „Szepty dzieciństwa” i „Niedomówienia”.
W czerwcu b.r. ukazało się wznowienie opowiadań w nieco nowej odsłonie – „Żółta tabletka plus”. A pod koniec października 2017 r. premierę będzie miała książka dla dzieci „Leniusiołki”.
Zapraszam na fan page autorki TUTAJ
Grupa zrzeszająca miłośników pióra Anny Sakowicz KLIK
Odwiedź bloga autorki KLIK