,,Zanim pozwolę ci wejść” – Jenny Blackhurst [Recenzja]

d_4058Książka ,,Zanim pozwolę ci wejść” niewątpliwie od pierwszego wejrzenia intryguje.
Okładka wręcz woła o zwrócenie na siebie uwagi: tajemnicza, ciepła, a jednocześnie zwiastująca grozę. Jest w niej wszystko to, co odnaleźć możemy w skrywanej pod obwolutą historii.

Życie trzech przyjaciółek: uwikłanej w romans z żonatym mężczyzną, pani psycholog Karen, zmęczonej macierzyństwem Eleanor i pełnej kompleksów Bei, znajduje się pod baczną obserwacją zazdrosnej o ich przyjaźń Jennifer.
Każda z nich skrywa swe tajemnice, cierpienia i demony skrzętnie schowane w przeszłości, które niebezpiecznie wypływać zaczynają na powierzchnię teraźniejszości.

Głównym celem prześladowczyni zdaje się być Karen. To właśnie jej życie staje się pasmem zagrożeń w momencie, w którym w drzwiach jej gabinetu psychologicznego staje Jennifer Hamilton, oznajmiając na wejściu „Nie naprawi mnie pani…”. Kim jest tajemnicza dziewczyna, w jakim celu zgłosiła się na terapię i dlaczego robi wszystko, by zrujnować spokój Karen oraz najbliższych jej osób ?
Czy spokój ten jest stanem faktycznym czy tylko grą pozorów?

Jen prowadzi z panią psycholog niebezpieczną grę, niczym pionkami posługując się osobami jej bliskimi. Etyka zawodowa nie powala jednak kobiecie na ostrzeżenie ich przed spodziewanym niebezpieczeństwem. Czy uda jej się powstrzymać zdeterminowaną w swych zamierzeniach pacjentkę i zdecyduje się na wyjawienie przyjaciółkom prawdy?

zanimz logo

Ta powieść ma ogromny ładunek emocjonalny, potęgowany stosunkowo krótkimi rozdziałami i kilkoma równoległymi wątkami.
Wszystkich bohaterów poznajemy na tyle dobrze, iż możemy wczuć się w ich emocje, przyklasnąć ich działaniom lub irytować się na ich opieszałość.

J. Blackurst bardzo dokładnie opisuje nam sytuacje życiowe nie tylko Karen, ale i Bei oraz Eleanor. Widzimy trzy zupełnie różne kobiety, które połączyła silna przyjaźń.
Jak to jednak w przypadku wzajemnych relacji bywa, i na tych więziach pojawiają się komlikacje, rysy zazdrości i zawiści skutkujące ograniczonym zaufaniem.
Okazuje się że dziewczyny nie znają się wcale tak dobrze jak myślały…

Narracja tej powieści pozwala na spojrzenie na każdą z przyjaciółek indywidualnie. Kolejne rozdziały poświęcone im, oraz samej sprawczyni, umożliwiają śledzenie biegu wydarzeń z różnych perspektyw.
Dodatkowo, autorka wplata również fragmenty spotkań Jen u Karen, oraz terapii samej Karen, mającej miejsce już po wydarzeniach opisanych w książce.

To rodzaj powieści, którą bez znudzenia można przeczytać minimum dwa razy. Po raz pierwszy, odkrywając kolejne tajemnice. Drugi raz natomiast, znając już finał i przebieg akcji, lektura tej historii pozwoliłaby mi ułożyć sobie poszczególne wątki w odpowiednim porządku i „bystrzejszym okiem” spojrzeć na motywy postępowania bohaterów .

Samo zakończenia zwala z nóg, kompletnie się go nie spodziewałam. Dałam się zwieść autorce, która od samego początku sugerowała motyw, a tym samym rozwiązanie, w skutek czego czytelnik błędnie zadaje sobie jedynie pytanie ,,dlaczego?”. Powinien natomiast spytać… Tego nie zdradzę, sięgnijcie po ten tytuł sami, warto!

Premiera: 5 maja 2018 r.

31466924_1812895965443346_4491353503083528192_n

Wydawnictwo Albatros

logotyp-albatros

tytuł oryginału: BEFORE I LET YOU IN
literatura anglojęzyczna
tłumaczenie: Anna Dobrzańska
liczba stron: 384
ISBN: 978-83-8125-238-6
oprawa: miękka ze skrzydełkami

 

Jenny Blackhurst wychowywała się w Shropshire, gdzie mieszka do tej pory z mężem i dziećmi. Dorastając, godzinami czytała książki i rozmawiała o kryminałach, tak więc było tylko kwestią czasu, kiedy sama zacznie pisać. Zanim pozwolę ci wejść jest jej drugą powieścią.

 



Zapraszam na FB ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej)
FB Miłość do czytania

Zapraszam na IG ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej)

IG Miłość do czytania

Reklama

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s