
Ruth jest dyrektorką i terapeutką przychodni terapeutycznej w Londynie.
Problem traumy zna nie tylko z zawodowego doświadczenia, ale i z autopsji.
Jej 17 letni syn zniknął, zaginął. Kobieta od tego czasu nie radzi sobie z emocjami i poczuciem winy za zaistniałą sytuację. Pewnego dnia do jej gabinetu przychodzi chłopak łudząco podobny do Toma.
Wizyta ta burzy jej pozorny spokój, niszczy ścianę profesjonalizmu, którą zbudowała w kontaktach z pacjentami na rzecz matczynych odczuć, napływu wspomnień i wyrzutów sumienia. Kobieta traci kontrolę nad terapią chłopaka, o którym wie tylko tyle, ile zdradzi jej sam. Nie jest w stanie jednak zweryfikować, czy Dan mówi prawdę…
Mimo, iż początkowo książka może wydawać się trudna w odbiorze, m.in. ze względu na liczne specjalistyczne terminy i ich wyjaśnienia, z czasem wrażenie to mija, akcja nabiera bardzo szybkiego tempa, następują liczne ciekawe jej zwroty i rozwinięcia poszczególnych wątków, powodujące, że czytelnik pełen wewnętrznego napięcia śledzi poczynania Ruth i zagadkowe zachowanie Dana.
Powieść ta z pewnością wzbudzi zainteresowanie osób interesujących się psychologią, związanymi z nią zagadnieniami i literaturą.
Daje się odczuć, iż napisana została ‚fachowym piórem’, rzetelnie, przez osobę, która wie, o czym pisze. Nie ma tu błądzenia po omacku w nadziei na nieświadomość czytelnika i jego brak zaznajomienia z tematem.
Dodatkowo, lektura tej książki z pewnością dostarczy dużo więcej emocji osobom, które z terapią miały do czynienia. Daje bowiem możliwość zerknięcia „za kulisy” pracy terapeuty, spojrzenia na proces terapii z jego punktu widzenia, co jest niezwykle ciekawą perspektywą.
I po raz kolejny, wiedząc, że powieść została napisana przez psychologa, motyw ten nabiera wiarygodności, która sprawia, że czytelnik z ogromnym zainteresowaniem zagłębia się w treść książki.
Autorka porusza w ,,Terapeutce” bardzo drażliwy temat miłość do dzieci. Czy na pewno każdą swoją pociechę kochamy jednakowo? Żadnego z dzieci nie faworyzujemy? Ruth nie kryje się z swą nadopiekuńczością w stosunku do syna, przez co jego siostra bliźniaczka, dziewczynka dużo bardziej zaradna i przebojowa, odsunięta zostaje na boczny tor. W konsekwencji więzi, które łączą ją z obojgiem są dość skomplikowane, choć tak bardzo się od siebie różniące.
Dan staje się dla kobiety ucieleśnieniem syna, którym trzeba się zaopiekować, mimo iż relacja ta wykracza poza ramy profesjonalnej pomocy lekarskiej, doprowadzając w końcu do tragedii.
,,Terapeutkę” przeczytałam z zainteresowaniem nie tylko ze względu na samą fabułę, ale jak wspomniałam wcześniej, również ze względu na rzetelność z jaką autorka opisała arkana swej profesji. Pacjenci mają skłonność do idealizowania życia lekarzy psychiatrów, psychologów czy psychoterapeutów. Okazuje się jednak, że terapeuta też jest człowiekiem dźwigającym swój bagaż doświadczeń, zmagającym się z problemami, z którymi sam nie zawsze potrafi sobie pomóc.
,,Czasami spoglądam na mój zespół, na ich własne chaotyczne życia […]
i zastanawiam się czy nie jesteśmy jedynie lepiej funkcjonującymi
i poinformowanymi wersjami naszych pacjentów-ludźmi, którzy nauczyli się wyszukanych metod radzenia sobie z chaosem”.
Niemal nieustannie podczas lektury czytelnikowi towarzyszy uczucie smutku i niepokoju.
Zostajemy wciągnięci w swoiste studium rozpaczy matki po stracie dziecka.
Matki, pozostawionej w stanie niepewności co do losów syna. Niewiedza ta, choć niesie z sobą nadzieję, sieje w Ruth spustoszenie wewnętrzne.
Kobieta od lat tkwi w stanie emocjonalnej pustki, którą maskuje oddając się całkowicie swej profesji.
,,Potrzeby moich pacjentów są tak namacalne i tak pilne, że muszę przeć do przodu. W tej chwili nie jestem pewna, kto kogo potrzebuje bardziej. Właśnie dlatego tak mnie odrzuca od ludzi pełnych podziwu dla mojej pracy.[…] Nie wiedzą nic o przyciąganiu, o satysfakcji, która potrafi koić niczym narkotyk. […] Mój własny dzień pracy jest podzielony na pięćdziesięciominutowe odcinki czasu z pacjentem. Małe kawałki rozpaczy, cierpienia i traumy, które znieczulają mój własny ból i rozpacz”.
Do samego końca musimy jednak poczekać na wyjaśnienie zagadki zaginięcia Toma i rozwikłanie równie tajemniczej postaci Dana.
Ważnym elementem tej historii jest książka „Wszystko za życie” Jona Krakauera, po którą na pewno sięgnę! A ,,Terapeutkę” bardzo polecam! Jest to powieść wyjątkowa, nieszablonowa, wyróżniająca się na tle książek tego gatunku. Fani thrillerów psychologicznych, i mocnych powieści obyczajowych powinni być usatysfakcjonowani.
Premiera: 18.09.2019

Bev Thomas jest psychologiem klinicznym, ma 25 lat doświadczenia w pracy z pacjentami po przeżyciach traumy.

Przekład: Joanna Grabarek
Zapraszam na FB ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej)
IG ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej)