Zuza nie zaznała w życiu zbyt wiele miłości, dlatego Marek jawi się jako niczym książę z bajki.
Młody, przystojny, szarmancki, dojrzały, z ustabilizowaną sytuacją życiową, gotowy otoczyć miłością ją i mające wkrótce narodzić się bliźniaczki. Kobieta nie może uwierzyć w swe szczęście, dlatego wizja zamieszkania w małej, oddalonej od cywilizacji wiosce, sąsiadującej z malowniczym jeziorem i lasem, nie wydaje jej się najgorsza.
Do czasu…
Mężczyzna często wyjeżdża w podróże służbowe, Zuza zostaje więc sama, otoczona nieprzyjaznymi, ewidentnie coś ukrywającymi mieszkańcami, i dziką, nocą budzącą grozę przyrodą. Również zachowanie Marka budzi w kobiecie coraz więcej wątpliwości i czujności. Nie daje się jednak poprowadzić swej intuicji, bojąc się odarcia z nadziei na wspólną, sielankową przyszłość.
Jedyną ostoją Zuzanny, jest Agata, postać, która budzi najwięcej sympatii.
Szczera, bezkompromisowa, spontaniczna, czuła, kochająca i gotowa ruszyć przyjaciółce z odsieczą niemal w każdej chwili. To właśnie ona, swoim wsparciem, nie pozwala popaść Zuzannie w otchłań szaleństwa.
„Matnia” od pierwszych stron przesycona jest mroczną, duszną atmosferą.
Od początku zdajemy sobie sprawę, iż coś oraz ktoś jest tutaj bardzo nie w porządku.
Mała, odizolowana wieś, staje się mroczną, klaustrofobiczną, budzącą przestrach scenografią thrillera, w którym jedna z głównych ról, przydzielona została niczego nieświadomej Zuzie. Autor doskonale wyostrzył ten przytłaczający efekt, drobiazgowo podkreślając grozę przyrody nocą, oraz jej zestrojenie z podejrzanie zachowującymi się mieszkańcami. Coraz więcej niepokojących zdarzeń, alarmujących zbiegów okoliczności, składających się na trudne do zignorowania, i pojęcia fakty, sprawia, iż śledząc losy głównej bohaterki, napięcie towarzyszy nam niemal bezustannie.
Całą historię poznajemy z perspektywy Zuzy. Przemysław Piotrowski stanął na wysokości zadania bardzo dobrze oddając kobiecą wrażliwość. Wiele miejsca poświęca emocjom bohaterki, jej przemyśleniom oraz walce z wewnętrznymi i tymi czyhającymi na zewnątrz demonami. Kobieta powoli popada w paranoję. Obawia się o swe zdrowie psychiczne, nieustannie odczuwa lęk, który przelewa na czytelnika, również martwiącego się o bezpieczeństwo jej i nienarodzonych dzieci. Dlatego powieść tę przeczytałam niemal jednym tchem. Inaczej się nie da.
„Kropką nad i” jest potęgujące grozę całej historii, końcowe słowo od autora – przeczytajcie je koniecznie!
Jeśli lubicie powieści z dreszczykiem – w gatunku domestic noir – „Matnia” z pewnością Was nie rozczaruje.
Premiera: 11 sierpnia 2021
Zapraszam na FB ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej)

Zapraszam na IG ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej)