,,Gdy opadły emocje” – Aneta Krasińska [Recenzja]

Spotkanie klasowe po latach to trudny krok…
Szczególną odwagą wykazać się muszą osoby, które od lat skrywają w sercu silne emocje: urazy, żale, nigdy nie wyjaśnione sytuacje, błędne decyzje. Okres liceum nie jest łatwym czasem. Człowiek szuka swojej ścieżki, potrzebuje wsparcia, często pomocnej dłoni, którą nie zawsze otrzymuje. Licealiści – niby dorośli, a jednak jeszcze bardzo zagubieni, niedojrzali, skorzy do popełniania mnóstwa błędów, przeżywający pierwsze wielkie miłości, kochający na zabój i z łatwością ulegający zranieniu.

I gdy w okresie tym wydarza się tragedia, której należy stawić czoła, nie każdy potrafi zadaniu temu sprostać.
Wielu ucieka, chowa się w swej samotnej skorupie, wykuwa w sercu żal, który staje się filtrem odbierania rzeczywistości.
Osoby te, skutki takiego wydarzenia noszą w sobie przez całe życie.

Marcelina, niespełna 40-letnia mama dorastających bliźniaków i żona wiecznie nieobecnego ze względu na swą pracę męża, namówiona zostaje przez swą przyjaciółkę do uczestnictwa w zjeździe klasowym, 20 lat po maturze.
Spotkanie to otwiera ciągle niezabliźnione rany, ale również uchyla drzwi do wyjaśnienia spraw, które przegadane powinny zostać wiele lat wcześniej. Uczniom towarzyszy niezwykle empatyczna, wspaniała wychowawczyni, pani Węglińska.
Postać ta pokazuje jak wielką miłością swoją profesję traktuje sama autorka tej historii, która jest również nauczycielką. Wielokrotnie odnosiłam wrażenie, iż przez osobę wychowawcy przemawia głos Anety Krasińskiej. Życzyłabym sobie, by tacy właśnie nauczyciele towarzyszyli w edukacyjnej ścieżce moim dzieciom.

Główny wątek książki skupia się na grupie przyjaciół z licealnych lat. Pojawienie się długo niewidzianego Emila wyzwala w koleżankach skrywany ogrom niekoniecznie pozytywnych uczuć, którym muszą stawić czoła.
,,Gdy opadły emocje” to historia, która na przekór swojemu tytułowi, wyzwala w czytelniku wiele emocji. Czytający sam chcąc nie chcąc wraca myślami do tych trudnych lat swego dorastania. Autorka wyśmienicie pokazuje jak bardzo przeszłość siedzi w człowieku, czekając na dogodny moment, by skonfrontować się z rzeczywistością.
Jednocześnie, udowadnia znaną wszystkim, tak prostą, a jednak niezwykle trudną prawdę o potędze pierwszej, wielkiej miłości, której nie sposób wyprzeć z podświadomości oraz o wyzwalającej mocy rozmowy.

W przypadku Marceliny, Magdy i Emila, rozmowa ta jest o tyle trudna, iż niesie z sobą ból i poczucie winy, które tłamsi każdego z nich od czasu niewyjaśnionej dotąd straty przyjaciela.

„Przez cały czas sądziła, że tylko one dwie nie potrafią otrząsnąć się z traumy. Tymczasem demony i jego trzymały w mocnym uścisku, odzierając duszę z marzeń, depcząc pragnienia i opluwając wiarę w przyszłość”.
(str 173)

Autorka prowadzi narrację dwutorową. Towarzyszymy bohaterom w spotkaniu klasowym, jednoczenie zgrabnie zostajemy przekierowani do odpowiednich wydarzeń z przeszłości, które tak bardzo wpłynęły na ich aktualną sytuację.

Czytałam już kilka powieści Anety Krasińskiej i przyznam Wam, że za każdym razem jestem pod wrażeniem rozwoju kunsztu pisarskiego autorki, która na szczęście postawiła tutaj na przybliżenie nam jedynie pewnej grupy osób z grona całej klasy, dzięki czemu czytelnik nie musi obawiać się, iż w pewnym momencie straci rachubę, pogubi się w zbyt wielu występujących w opowieści postaciach.
Dostaje za to bardzo zróżnicowane charakterologicznie portrety osób i wybrane przez nich sposoby na radzenie sobie z nieprzerobionymi emocjami.
Również bardzo charakterystyczne są postaci drugoplanowe, mimo iż nie znamy ich życiorysów tak dobrze jak choćby Marceliny czy Magdy, i oni zostają przez nas obdarzeni swoistymi uczuciami – „są jacyś”. Nie ma tutaj więc nadmiaru wątków i przesytu liczbą pojawiających się postaci. Jest wszystkiego tyle, ile być powinno. Aneta Krasińska nie wplata na siłę akcji mającej przytrzymać czytelnika przy książce i fakt ten bardzo przypadł mi do gustu. Cenię pisarzy, którzy potrafią pięknie pisać o codzienności nie szukając wielu sensacyjnych posunięć rozkręcających poszczególne wątki. Napisać powieść, której akcja niemal w całości odbywa się w jednym miejscu i nie znudzić czytelnika to sztuka. Anecie Krasińskiej się to udało.

Wydawnictwo Szara Godzina

Polecam gorąco i czekam na kolejną powieść autorki, gdyż ,,Gdy opadły emocje” jest pierwszą częścią trylogii. Każdy tom poświęcony jest rozterkom innej osoby w związku z wydarzeniami z czasów liceum.
W przygotowaniu: „Gdy nadeszło życie” ( premiera 25 czerwca br) i „Gdy powrócił spokój”.


Zapraszam na FB ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej)

FB Miłość do czytania

Zapraszam na IG ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej) 

IG Miłość do czytania

Jedna uwaga do wpisu “,,Gdy opadły emocje” – Aneta Krasińska [Recenzja]

Dodaj komentarz