,,Siracusa” – Delia Ephron [Recenzja]

15004503411211142-jpg-gallery.big-iext50242972Po ,,Siracusę” sięgnęłam skuszona opisem na obwolucie, którego tajemnicze zakończenie: „Wycieczka marzeń dzień po dniu zamienia się w koszmar. Nikt jednak nie przeczuwa, jak tragiczny będzie jej finał” zwiastowało pełen akcji thriller psychologiczny. Takiej właśnie książki poszukiwałam. Chwilowej odmiany, mocniejszych emocji. Czy dostałam, czego chciałam? …

Czwórka przyjaciół wybiera się na wspólne wakacje do Włoch. Brzmi dość ryzykownie? Jak wszyscy dobrze wiemy, czasem takie wypady są testem przyjaźni, którego z obawy przed wynikiem lepiej unikać… Jeśli dodatkowo, dwójka z nich w przeszłości złączona została epizodem łóżkowym, aktualnie będąc w osobnych związkach, z wycieczki nie może wyniknąć nic dobrego…

Oba małżeństwa są bardzo specyficzne. W związku Michela i Lizz to mężczyzna rozdaje karty. Kobieta zdaje się być mu całkowicie podporządkowana, zafascynowana nim, jego sposobem bycia, charyzmą i pasją. Nie dostrzega, że ten nie darzy jej prawdziwym szczerym uczuciem, wciąż rozglądając się za spełnieniem i natchnieniem do swej twórczości. Nie przebierając w słowach: Michael jest zadufanym w sobie egocentrycznym dupkiem, nie potrafiącym zdobyć się na odwagę, by spojrzeć żonie w oczy i wyznać prawdę. Artystą, dla którego pisanie jest sensem życia, a dłuższy brak porywu twórczego wtrąca go w otchłań rozpaczy, w której nie ma miejsca już dla rodziny, ani współczucia dla żony, oczekującej wsparcia w zastoju na swej zawodowej ścieżce. Mężczyzna tkwi więc w niewygodnym trójkącie z małżonką i kochanką, mając nadzieję, iż sytuacja ta rozwiąże się sama. 

Drugie z małżeństw również nie tryska rodzinnym szczęściem. Taylor, pochodząca z wyższych sfer kobieta wydaje się wstydzić swojego męża Finna (notabene nie akceptowanego przez teściową), traktując go zwykle niczym tą natrętną muchę. Ten znakomicie zdaje sobie z tego sprawę. W związku tym czuje się jak piąte koło u wozu. Taylor wraz z córką stanowią całość, jedność. Matka wręcz osacza małą, nie pozwalając jej na jakiekolwiek usamodzielnienie. Finn przyjmuje więc pozę zadziornego, prowokującego i skłonnego do zabawy wycieczkowicza. Toksyczne emocje, którymi ładuje go małżeństwo z Taylor i brak więzi z córką wyładowuje na mieście w pubach i dyskotekach w towarzystwie nowo poznanych osób (głównie kobiet).

Jedyną „normalną” relacją wydaje się tu być przyjaźń Finna z Lizzie. Przyjaźń, której korzenie sięgają jednak nieco głębiej. Jak więc potoczą się losy przyjaciół? Czy oba związki mają szansę przetrwać tę próbę?

siracusa

Przyznam, iż nie czytałam wcześniej żadnych recenzji dotyczących tej książki, miałam więc zupełnie inne wyobrażenia odnośnie jej formy.  Przez pierwszą jej część kilka razy zdarzyło mi się rozważać, czy przewijać kartki dalej… Dopiero po dłuższym czasie docieramy z bohaterami do sedna, czyli do miasta Syracuzy. Tutaj akcja zdecydowanie nabiera tempa. Widzimy, iż osią historii – punktem wyjściowym wielu nieporozumień, staje się córka Taylor i Finna – Snow. Dziewczynka, mówiąc szczerze, budząca w czytelniku trwogę. Jej ogólne zachowanie skłania do przypuszczeń, iż być może jest to dziecko z niezdiagnozowanym autyzmem, a nie chorobliwą nieśmiałością, jak zwykli tłumaczyć jej postępowanie rodzice. Jednocześnie, ma ona w sobie coś przerażającego. Czytając fragmenty z jej udziałem przed oczami miałam „dziewczynki z horrorów”. I choć Snow wizerunkiem słodkiej blondynki do tychże nie przystaje, jej perfidia i aktorstwo są wręcz mistrzowskie.

,,Nigdy nie można było przewidzieć, kiedy ta dziewczyna postanowi odezwać się normalnym głosem. Morderstwo. Powiedziała to tak, jakby chodziło o coś zupełnie zwyczajnego, jak pomarańcze, pistacje albo śmietana, by wymienić tylko kilka ze składników deseru”.

Każda z postaci wykreowanych przez D.Ephron jest bardzo wyrazista i każda ma tutaj prawo do określenia własnego punktu widzenia, gdyż narratorem są naprzemiennie wszyscy bohaterowie. Posługują się oni specyficznym językiem oraz dobranym do rodzaju osobowości stylem. Drażniącym są jednak związane z tym częste powtórzenia konkretnych sytuacji. Czytanie po raz kolejny o tym samym zdarzeniu, z innej jednak perspektywy może irytować. Podobnie jak zwroty bezpośrednio skierowane do czytelnika. Być może właśnie przez te zabiegi w pewnym momencie odniosłam wrażenie, że uczestniczę w spektaklu. Ta powieść ma w sobie coś specyficznego, byłaby doskonałą kanwą dla scenariusza sztuki teatralnej.

,,Siracusa” nie jest lekką książką, którą czyta się w biegu między sprzątaniem a gotowaniem. Ta historia wymaga skupienia. Przyznaję, iż spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Choć z drugiej strony dawno nie czytałam thrillera psychologicznego, który tak bardzo odzwierciedlałby swoją przynależność gatunkową. Trudne do przewidzenia reakcje bohaterów, wyrafinowane gierki międzymałżeńskie, oszustwa, kłamstwa, tajemnice, zagadkowa Kathy i wreszcie ta enigmatyczna, nieprzewidywalna Snow ciągnąca za sznurki akcji powieści. Chociażby właśnie dla tej postaci warto po tę książkę sięgnąć.

FullSizeRender (2)

Cytaty:

  • ,,Poczucie przynależności to głupota. Bycie takim jak wszyscy to głupota. Trzeba się wyróżniać z tłumu”.
  • ,, […] seks jest jak rabarbar – zapominam, że go lubię, po jakimś czasie próbuję i myślę: no tak, przecież zawsze mi smakował! Ale zaraz znów wypada mi z głowy”.

Wydawnictwo W.A.B.

Zdjęcie użytkownika Wydawnictwo W.A.B.


Zapraszam na FB ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej)

FB Miłość do czytania

Zapraszam na IG ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej)

IG Miłość do czytania

Dodaj komentarz