
Odkąd w szkole średniej przeczytałam m.in. ,,Medaliony” oraz ,,Inny świat” Gustawa Herlig-Grudzińskiego, często wracam do tego gatunku literackiego. Na rynku nie brakuje nowych pozycji dotyczących tematyki obozowej. Szczególnie tych, opartych na wspomnieniach. To trudna literatura, dla osób o mocnych nerwach, których mi często brakuje. Dlatego na jakiś czas zrobiłam sobie przerwę… Zakończyłam ją dla ,,Tatuażysty z Auschwitz” Heather Morris.
,,Tatuażysta…” przedstawia punkt widzenia osoby, która, by przeżyć, musiała pracować dla wroga. Wykonywała swoją powinność, starając się jednak wyciągnąć z tej sytuacji jak najwięcej – pomagając nie tyle sobie, co towarzyszom niedoli.
Lale do końca życia niósł na swych barkach ciężar winy i obawę o posądzenie o kolaborowanie z nazistami. Trudno jednak oskarżać kogoś kto dostał szansę, by walczyć o życie.
Szansę, którą mieli jedynie nieliczni – na przetrwanie. Tym bardziej, iż Lale był w dość ‚uprzywilejowanej’ sytuacji – nie musiał zabijać, by żyć, jak inni których poznajemy na łamach tej historii.
Lale Sokołow trafił do Auschwitz w 1942. Jego zuchwała postawa bardzo szybko zostaje przez Niemców zauważona, co sprawia, iż otrzymuje propozycję nie do odrzucenia – stanowisko tatuażysty. Pewnego dnia zakochuje się w kobiecie, którą właśnie naznacza na całe życie.
Jak tylko może, stara się wykorzystać swą pozycję, by ocalić ukochaną. Pomaga jednak znacznie większej liczbie współwięźniów, nie tylko osobom sobie bliskim.
Autorka opisuje obozową codzienność widzianą oczami głównego boatera i muszę przyznać, że oszczędza czytelnika. Książka nie do końca oddaje brutalną codzienność więźniów.
Ich traktowanie, mimo iż okrutne, zostaje przez H.Morris przestawione dość ulgowo. Co zresztą we wstępie przyznaje sama autorka, odsyłając do bardziej szczegółowych opowieści.
,,Tatuażysta z Auschwitz” skupia się na miłości między dwiema zniewolonymi osobami, walce o życie i bezinteresownej pomocy bliźniemu.
Lale doświadczył przywilejów, które nie były przeznaczone dla „zwykłych” więźniów. Nie uczestniczył w porannych apelach, rzadziej też doświadczał bezpośredniej brutalności ze strony Niemców. Dlatego też, tak bardzo bywał zszokowany, gdy natykał się na sytuacje mrożące krew w żyłach. Takie właśnie przeważnie przypadkowe dla bohatera tej powieści sytuacje, najmocniej ściskały za serce.
Ukazywały rzeczywistość, którą znamy już z innych opowieści, osób które nie prócz silnej woli, nie miały narzędzi do walki o przeżycie.
O codzienności życia w obozie zostało napisane już wiele. Ten tytuł należy do tych z umiarkowanym, ostrożnym podejściem do tematu.
Osobą, która wzbudzała w Lale największe przerażenie, co autorka doskonale oddała poprzez opis towarzyszących bohaterowi emocji, jest doktor Mengele, mimo, iż książka w swej fabule bardzo ogólnie porusza
motyw popełnianych przez niego zbrodni. Nie ma tu również opisów mordów popełnianych na dzieciach, co przyjęłam z ulgą, gdyż ten aspekt jest dla mnie najtrudniejszy.
Przyznam, iż kilkukrotnie w trakcie lektury towarzyszyły mi wątpliwości, trudno uwierzyć w niektóre sytuacje opisane przez tatuażystę, brak reakcji Niemców i ich niewiedzę dotyczącą jego poczynań.
„Tatuażysta z Auschwitz” to opowieść poruszająca, spowiedź osoby, która u schyłku życia nadal miała wyrzuty sumienia z racji swoich więziennych przywilejów.
To książka, którą poleciłabym osobie pragnącej dopiero rozpocząć lekturę literatury obozowej. Nie skupia się na zbrodniach, nie oddaje cierpienia osadzonych, jest jedynie zarysem tego co działo się w Auschwitz. Zarysem z zaznaczonymi kilkoma nazwiskami faktycznych zbrodniarzy wojennych i nieco uproszczonymi sytuacjami/wydarzeniami z życia obozu, które są powszechnie już znane. Mimo wszystko powieść czyta się bardzo dobrze. Wątek rodzącego się uczucia między Lale i Gitą, jego przyjaźni z Romami wzbudza wiele emocji. Jednak z kart tej powieści prócz miłości, smutku, tęsknoty i cierpienia, najmocniej wyziera godna podziwu nadzieja i wiara w lepsze, szczęśliwe jutro, którą dzielnie, niezachwianie dzierży Lale.
Premiera: kwiecień 2018


Tytuł oryginału: The Tattooist of Auschwitz
Przekład: Kaja Gucio
Projekt okładki: Anna Pol
Liczba stron: 320
15 stycznia swą premierę będzie miała kolejna powieść H. Morris
,,Podróż Cilki”, opowiadająca o losach przyjaciółki Gity i Lalego.

Zapraszam na FB ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej)
Zapraszam na IG ,,Miłość do czytania”
(kliknij poniżej)
„Tatuażysta z Auschwitz” nie za bardzo przypadł mi do gustu. Od siebie w klimacie wojennym mogę polecić „Sieroty wojny”. Niezwykle poruszająca i skłaniająca do przemyśleń pozycja.
PolubieniePolubienie
Przeczytałam obie książki. Niesamowite jest to ile człowiek potrafi przeżyć i cieszyć się życiem, pragnąć żyć i kochać.
PolubieniePolubienie